Opowieść o Wojciechu Jerzym Hasie i Jego legendzie

Daniel Światły, reżyser pamięci, architekt – dokumentalista filmowych labiryntów wspomina Wojciecha Jerzego Hasa

Gdyby kino mogło zamykać czas w kadrach niczym małe stworzonka w bursztynie, filmy Daniela Światłego byłyby najczystszymi jego inkluzjami z kaskadą pulsujących emocji, szeptów przeszłości i światłocieni ludzkiej pamięci. Daniel Światły to reżyser, który nie opowiada, ale wydobywa, rekonstruuje, oddaje głos temu, co ulotne.

Urodzony w 1975 roku w Krakowie, kształcił swój filmowy język w legendarnej łódzkiej Szkole Filmowej, gdzie w 2009 roku obronił dyplom z wyróżnieniem. Już jego pierwsze etiudy zdradzały rękę twórcy, który nie boi się patrzeć w głąb bohatera, a nade wszystko czasu.

Prof. Maria Zmarz-Koczanowicz dostrzegła w jego wczesnych realizacjach „kameralność, refleksyjność, dotykanie wewnętrznej sfery uczuć człowieka” . To cechy, które staną się artystycznym znakiem rozpoznawczym Daniela Światłego.

Jego filmy wielokrotnie nagradzano na festiwalach w Polsce i na świecie: „Dziennik zapowiedzianej śmierci” (2000) – dyplom honorowy na X Festiwalu Mediów Człowiek w Zagrożeniu w Łodzi, „Zanim zgaśnie światło” (2002) – nagrody w Łodzi, Czechach, Grecji, Niemczech, Estonii, Meksyku i Francji, oraz „Kochaj mnie” (2009) – III nagroda na Festiwalu Filmów o Rodzinie w Łodzi za „subtelną, niemal dotykalną obecność ciszy i samotności w ludzkich relacjach”.

Po studiach dr Daniel Światły nie tylko tworzył, ale także dzielił się swoją wiedzą, Był wykładowcą w łódzkiej Szkole Filmowej, a następnie w Krakowskiej Szkole Filmowej im. Wojciecha Jerzego Hasa. Jego wybór miejsca nie był przypadkowy.

Twórczość Wojciecha Jerzego Hasa to dla dra Daniela Światłego punkt odniesienia, źródło inspiracji, a trochę – jak mawiam poetycko – zwiewny przewodnik w poszukiwaniach na styku kina, pamięci i snu.

W 2018 roku, wspólnie z dr Agnieszką Janik, powołał do życia Fundację Low Light, czułą przestrzeń dla niezależnej produkcji filmowej. To tutaj powstały jego kolejne filmy: „Nieskończoność jest na 50 metrach” (2018) – dokument o wybitnym fotografie Krzysztofie Pruszkowskim, który powraca do swojego medium po latach milczenia. Obraz ten nagrodzono Srebrną Emigrą na Warszawskim Festiwalu Filmów Emigracyjnych i nominowano do prestiżowej nagrody Silver Eye w Jihlavie; oraz „Powrót do domu” (2020) – filmowy esej o pamięci i tożsamości, stanowiący część jego doktoratu, któremu towarzyszyła dysertacja „Czasowe zaburzenia świadomości. Obraz – mapa pamięci”.

Obecnie Daniel Światły pracuje nad swoim najnowszym projektem, o którym będzie bardziej niż głośni z wielu, absolutnie wielu powodów.

Wojciecha Jerzego Hasa często nazywam reżyserem pamięci, nadzwyczajnym filmowym demiurgiem, Dr Daniel Światły opowiadając historie o mistrzu Hasie konstruuje czasoprzestrzenie, w których słuchacz i czytelnik nie jest biernym obserwatorem, lecz współuczestnikiem zajęć i spotkań z reżyserem „Pamiętnika znalezionego w Saragossie”.

.

.


Wojciech Jerzy Has: Mistrz, który twórczość zamienił w sen

Wojciech Jerzy Has to postać nieoczywista w polskim kinie, której twórczość wciąż wywołuje emocje, przemyślenia i pytania o granice sztuki. Jego filmy to nie tylko mistrzowskie kadry, ale przede wszystkim podróże w głąb ludzkiej psychiki. Reżyser ten nie szukał w swoich dziełach prostych odpowiedzi, a raczej pozostawiał widza z pytaniem, które mogło towarzyszyć przez całe życie.

Jego student, Daniel Światły, dokumentalista i reżyser, doskonale znał blaski i cienie tego twórcy. Z okazji 100-lecia urodzin Wojciecha Jerzego Hasa, Światły dzieli się swoimi wspomnieniami oraz refleksjami na temat twórczości mistrza.


„Po co taki film?” – Tajemnica Wojciecha Jerzego Hasa

W rozmowie z dr. Danielem Światłym, autor dokumentu o Tomaszu Beksińskim, dowiadujemy się, jak wyglądały spotkania młodych studentów z jednym z najważniejszych polskich reżyserów. Has nie był typowym wykładowcą – nie opowiadał historii, nie udzielał jasnych wskazówek. Jego metoda nauczania opierała się na zadawaniu pytań, które zmuszały studentów do głębszego zastanowienia się nad sensem ich pracy.

„Po co taki film?” – pytanie, które profesor zadawał swoim studentom, wybrzmiewa w uszach Daniela Światłego jako klucz do zrozumienia nie tylko metod pracy Hasa, ale i samego jego podejścia do kina.

– Nie było dobrej odpowiedzi na to pytanie – wspomina Światły. – To pytanie było zaproszeniem do refleksji nad istotą sztuki filmowej – pytaniem, które nie miało na celu znalezienia jednej, właściwej odpowiedzi, ale skłaniało do przemyśleń, które miały wykraczać poza proste odpowiedzi.


Profesor, Który Zmienia Filmową Perspektywę

Na łódzkiej filmówce, gdzie ścisłe rygory nauki spotykały się z artystyczną wolnością, Wojciech Jerzy Has uchodził za postać enigmatyczną. Dr Światły wspomina, że nie wszyscy studenci byli gotowi na jego metodykę. Bywało, że młodsze roczniki borykały się z wątpliwościami, czy tradycyjny sposób pracy, jaki prezentował Has, pasował do ich własnych artystycznych poszukiwań.

– Myśleliśmy, że możemy robić coś bardziej wściekłego, nowoczesnego – mówi Daniel Światły o postawie młodych twórców w tamtych latach. – Niemniej jednak – jak podkreśla – profesor Has wymagał od swoich studentów nie tylko umiejętności technicznych, ale także szacunku do słowa, wyobraźni i literatury.

W tej tradycji kształtowały się podstawy współczesnego kina, a Has bez wątpienia był strażnikiem tej wartości.

„Pachniał jak Polański” – Has i Jego styl

Wojciech Jerzy Has nie tylko uczył swoimi filmami, ale i swoją postawą życiową. Jego wizerunek, pełen dbałości o szczegóły, był symbolem artystycznej klasy. „Pachniał wodą, której używał Roman Polański,” dodaję w naszej rozmowie, a Daniel Światły od razu nawiązał do specyficznego, niemal „filmowego” stylu Hasa.

– Kiedy wchodziło się na jego zajęcia, nie było wątpliwości, że ten człowiek emanował twórczą siłą, którą potrafił przekazać swoim studentom.

Wykładając na Łódzkiej Filmówce, Has pozostawał postacią niedoścignioną, jednak, jak wspomina Światły, był także dostępny.

– Można było zadzwonić do niego po południu, porozmawiać – mówi dr Światły o relacjach z profesorem. – Był to wykładowca, który, choć zdystansowany i pełen tajemniczości, pozostawał otwarty na rozmowę i kontakt z młodymi twórcami.

Kiedy obraz staje się opowieścią

Opowiadać obrazem, krótkie i piękne” – to słowa, które Dr Daniel Światły przypisuje swojemu wielkiemu wykładowcy Wojciechowi Jerzemu Hasowi. Dla Światłego, który sam jest dokumentalistą, nauka od Hasa była prawdziwą szkołą mistrzostwa. Has, będąc wirtuozem kina, potrafił uchwycić nie tylko przestrzeń, ale i czas.

Jego filmy, takie jak “Sanatorium pod klepsydrą”, w których wyznaczająca się granica między rzeczywistością a snem była niemal płynna, były pełne malarskich kadrów. Daniel Światły przyznaje, że to właśnie ta umiejętność przekuwania filmu w sztukę malarską była jednym z kluczowych elementów, które wyniósł z nauk Hasa.

– Kadry najpierw trzeba namalować, a potem coś można w nim powiedzieć – Daniel Światły o naukach, które otrzymał od Wojciecha Jerzego Hasa.

W cieniu wybitnych reżyserów: Wajda kontra Has

W dyskusjach o polskim kinie zawsze pojawiają się dwa nazwiska: Andrzej Wajda i Wojciech Jerzy Has. Choć obaj byli mistrzami swojego fachu, Światły dostrzega między nimi istotne różnice. Wajda, jak mówi Daniel Światły, „miał nogi na ziemi”, skoncentrowany na problemach społecznych, politycznych i historycznych.

Z kolei Has był „człowiekiem chmur”, poszukującym tematów ponadczasowych, dotykających głęboko ludzkiej natury i duchowości.

– Andrzej Wajda opracowywał bolączki społeczne, polityczne. Profesor Has zaś szukał czegoś głębszego: duszy, zagubionych ludzi, walczących z czasem i przemijaniem. – dodaje.


Wspomnienie o wielkim reżyserze

Pomimo licznych trudności, jak zakaz pracy czy wygnanie z życia zawodowego, twórczość Wojciecha Jerzego Hasa przetrwała próbę czasu. Dr Światły wspomina, jak te momenty, pełne politycznych burz, wpłynęły na artystę.

Choć Has borykał się z systemem, nigdy nie zatracił swojej wizji artystycznej. Dzięki temu jego filmy pozostają nie tylko artystycznym dorobkiem, ale również głębokimi refleksjami o ludzkiej egzystencji.

Cytat: „Has tworzył w trudnych czasach, ale jego wyobraźnia, mimo wszystko, potrafiła przetrwać wszelkie burze. To sztuka, która wykraczała poza ramy polityki.”


Tam, gdzie myśl zatacza krąg …

Wojciech Jerzy Has, artysta niezłomny w swojej wizji, to twórca, którego nie sposób zamknąć w jednej kategorii. Jego filmy to przestrzenie między snem a rzeczywistością, a malarska precyzja kadrów jest czymś, co wciąż zachwyca kolejne pokolenia twórców.

Twórczość Hasa, pełna symboliki i refleksji nad ludzką kondycją, wymykała się jednoznacznym interpretacjom, czyniąc go jednym z najbardziej intrygujących reżyserów polskiego kina.

Dr Daniel Światły, który osobiście zetknął się z jego dziełami i osobą, wspomina mistrza z wielkim szacunkiem, dostrzegając w jego twórczości nie tylko artystyczny geniusz, ale także głęboko ludzkie zmaganie z czasem, wiarą i przemijaniem.

– Has był reżyserem, który nie szukał łatwych rozwiązań – jego kino to podróż przez labirynt myśli, w którym każdy kadr ma swoje ukryte znaczenie – mówi Światły, podkreślając, że

Jego filmy wymagały od widza nie tylko uwagi, ale także gotowości do refleksji.”

Wojciech Jerzy Has pozostaje postacią, która nie tylko zdefiniowała polskie kino, ale także przekazała kolejnym pokoleniom filmowców swoje podejście do sztuki, pełne szacunku dla tradycji, ale i nowatorstwa. Jego dzieła, takie jak „Rękopis znaleziony w Saragossie” (1965) czy „Sanatorium pod Klepsydrą” (1973), ugruntowały jego status jako mistrza nastroju i niedopowiedzeń.

Film „Rękopis znaleziony w Saragossie” był jednym z najbardziej cenionych przez reżysera Martina Scorsese, który podkreślał:

„To film pełen magii, opowieść, która fascynuje i inspiruje niezliczonych twórców na całym świecie.”

Dr Daniel Światły, który miał zaszczyt uczyć się pod jego okiem, pokazuje, jak ważne były pytania, które Has stawiał swoim studentom – pytania, które nie były jedynie akademickimi zagadkami, lecz zaproszeniem do twórczej refleksji nad istotą filmu.

– Jego zajęcia nie polegały na prostym przekazywaniu wiedzy. Has zmuszał do myślenia, do analizowania obrazu w kontekście emocji, filozofii i literatury. Był prawdziwym mistrzem, który prowadził, ale nie narzucał – wspomina autor „Dziennika zapowiedzianej śmierci”.

Jego artystyczna konsekwencja sprawiła, że w czasach cenzury i ideologicznych nacisków potrafił stworzyć kino autorskie, odważne i jednocześnie głęboko zakorzenione w tradycji literackiej.

„Wolność twórcza nie polega na ucieczce od rzeczywistości, ale na odkrywaniu w niej tego, co nieoczywiste” – mówił Has, co stało się swoistym mottem jego filmowej drogi.

Do dziś jego dorobek pozostaje źródłem inspiracji dla filmowców na całym świecie. Twórczość Wojciecha Jerzego Hasa nie tylko ukazuje mistrzostwo formalne, ale także daje widzowi przestrzeń do własnych interpretacji – najróżniejszych – co sprawia, że jego filmy nie tracą na aktualności, a jego wizja sztuki pozostaje żywa w sercach kolejnych pokoleń. Nie tylko młodych filmowców.

Tomasz Wybranowski




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *