Kilka dni temu pisaliśmy o nowej publikacji na polskim rynku, o książce Johna Hoopera pt. Włosi (link tutaj).

Wraz z wydawnictwem W.A.B. ogłaszamy konkurs, w którym do wygrania są 3 książki tego autora.
UWAGA! Tym razem konkurs tylko na terenie Polski. Wygrane książki wysyłamy tylko na polski adres.
Prosimy pisać odpowiedzi TYLKO w komentarzach pod tym postem. Odpowiedzi na portalach społecznościowych nie będą uznawane.
Oto pytanie konkursowe:
Czy chciałabyś/chciałbyś mieszkać we Włoszech? Dlaczego tak/nie?

Na odpowiedzi w komentarzach pod postem czekamy do niedzieli 17 lipca br. do godziny 24.00.
Trzech zwycięzców zostanie wyłonionych przez sponsora konkursu, Wydawnictwo W.A.B.
Wyniki konkursu ogłosimy w poniedziałek 25 lipca br.
Są takie marzenia, których spełnienie bywa trudne ale są po to aby marzyć…mieszkać we Włoszech tak chciałabym!
Pod włoskim niebem, z włoskim jedzeniem, mieszanką kultur…z ciekawym codziennym widokiem z okna…z historią na codzień…..ile możliwości tworzenia, pisanie, malowanie…
Chciałabym, chciałabym…
Tam mieszka moja najlepsza przyjaciółka, tam mieszkają ludzie, którzy uśmiechają się na dzień dobry.
Tam kierowca autobusu nie zatrzaskuje ci drzwi przed nosem. Tam oddychasz historią i sycisz nią zmysły tak wzroku jak i smaku.
Tam… ogarnęła mnie tęsknota.
Italia, tęsknię
Właśnie wróciłam i już znowu planuję.
Teraz był Rzym i Werona, wcześniej Florencja.
Każde miasto niezwykłe, każde z innej bajki.
Pełne kolorów, smaków, zapachów i historii, do której można tak szybko się przyzwyczaić.
Jednak zatyka cię znienacka jak zerkniesz na to czyste piękno.
Włoch się nie zapomina, Włochy się wspomina
Chciałabym bardzo. Trochę za sprawą siostry, która leci z drugiego krańca świata żeby spędzić tu wakacje i nawet nie myśli o zmianie kierunku. Trochę za sprawą 14 letniej córki, która potrafi godzinami czytać o sztuce, a potem jeźdzć ze mną i oglądać to o czym czytała. Trochę też za sprawą koleżanki, która pięknie opowiada o Włoszech, mieszkając tam od lat. Tak, chciałabym, bo tyle bliskich mi osób, kocha ten kraj, a ja pokochałam go dzięki nim.
Nie chciałabym mieszkać we Włoszech, to byłoby jak udomowienie jednorożca. Obawiam się, że zniknęłaby cała magia. W codziennej pogoni pewnie nie miałabym czasu na docenianie tego piękna, które widzę jako turystka, zrelaksowana i skupiona na przeżywaniu momentów i miejsc. Codzienne noszenie ciężkich zakupów po wąskich uliczkach, próba wniesienia mebli, czy załatwianie spraw urzędowych odjęłoby Włochom sporo uroku. Włochy są dla mnie miejscem odpoczynku, krainą z marzeń, inspiracją i tego mi mogą Włosi zazdrościć :).
Dolce far niente. Oczywiście, że chciałabym mieszkać we Włoszech. Móc doświadczać słodkiego nicnierobienia i cieszyć się nim w stu procentach jak Włosi – to jedno z moich życiowych marzeń 😉 Wyobrażam sobie siebie na hamaku w letni dzień kiedy to nic nie muszę robić, a jedynie cieszyć się śpiewem ptaków i tym, że życie jest piękne. Chciałabym jak prawdziwa Włoszka obserwować turystów znad filiżanki kawy i tiramisu i śmiać się z nich cicho. Chciałabym mieć prawdziwą włoską babcię, która zatroszczyłaby się o nasze dolce far niente – kazałaby siedzieć i delektować się daniami jakie przygotowała: lazania, pasta, prawdziwie włoska pizza. Chciałabym zamieszkać w miejscu gdzie cieszenie się obecnością ludzi w danej chwili jest najważniejsze na świecie: gdzie w tej jednej chwili, w chwili dolce far niente, nie liczą się problemy, a bycie OBOK!