Agata Ibek-Wojtasik: We włoskiej Polonii drzemie olbrzymi potencjał i to Polonia buduje obraz Polski we Włoszech

Agata Ibek-Wojtasik – kierownik Wydziału Konsularnego i Polonii Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Rzymie w latach 2018-2023. Absolwentka Wydziału Prawa Uniwersytety Jagiellońskiego. Uzyskała również tytuł licencjata na kierunku: Kulturoznawstwo Międzynarodowe tej samej uczelni. Studiowała prawo we Francji na uniwersytecie Bordeaux IV w ramach programu Erasmus oraz ukończyła Szkołę Prawa Francuskiego prowadzoną przez Uniwersytet Jagielloński we współpracy z Uniwersytetem w Orleanie.

W swej pracy odbyła staż w Radzie Unii Europejskiej w Brukseli, pracowała jako referendarz w Departamencie Unii Europejskiej Ministerstwa Rozwoju Regionalnego w Warszawie.

.

.

Odbywała aplikację dyplomatyczno-konsularną w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Warszawie, pełniła funkcję attaché, a potem III sekretarza w Departamencie Unii Europejskiej MSZ. Później w Wydziale Rozwoju Instytucjonalnego UE brała udział w opracowywaniu polskiego stanowiska wobec tworzącej się Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych. Pełniła funkcję II sekretarza i wicekonsula ds. prawnych w Wydziale Konsularnym Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Rzymie, a sukcesywnie naczelnika Wydziału ds. Instytucjonalnych i Politycznych UE Departamentu Polityki Europejskiej MSZ.

1.    Minęło 5 lat kiedy to objęła Pani urząd konsula RP w Rzymie. W sierpniu nadszedł czas rozstania i zakończenia misji dyplomatycznej we Włoszech. Czy możemy go podsumować? Jaki jest ogólny bilans zawodowy i osobisty? Czy było więcej trosk czy sukcesów? 

To bardzo trudne pytanie. Praca konsularna ma to do siebie, że jest nieprzewidywalna i zawsze może zaskoczyć. Przygotowanie teoretyczne to jedno, a codzienność i funkcjonowanie na styku dwóch systemów prawnych niesie ze sobą wiele niespodzianek. Ja na pewno dużo się przez te 5 lat nauczyłam. Jak dobrze Państwo wiecie, Włochy to piękny, ale wcale niełatwy kraj do życia, biorąc pod uwagę choćby słynną biurokrację. Trosk nie było mało, bo przecież najczęściej do konsulatu zgłaszają się osoby mające problem i szukające pomocy, często już jako ostatniej deski ratunku. Nie zawsze niestety da się pomóc.

.

.

Zatem wiele było różnych zmartwień, ale też wiele satysfakcji, jakie niesie ze sobą praca z ludźmi. Postrzegałam i postrzegam ją przede wszystkim w kategoriach służby. Jesteśmy po to, żeby pomóc wielu wspaniałym osobom, które los rzucił na włoską ziemię i którzy są tu najlepszymi ambasadorami polskości w lokalnych środowiskach. Niezmiennie powtarzam, że we włoskiej Polonii drzemie olbrzymi potencjał i to Polonia buduje obraz Polski we Włoszech. Sukces postrzegam przede wszystkim w kategorii uśmiechu czy zadowolenia ze strony drugiej osoby.

2. Kiedy Polonia włoska poznała Panią w 2018 roku: drobną, delikatną, skromną, wydawałoby się cichą osobę to nie zdawała sobie sprawy jak bardzo konkretną, dobrze przygotowaną zawodowo, zdecydowaną i w pewien sposób energiczną postać ma przed sobą. Skąd taka charakterystyka? Czy to cechy wrodzone, talent do bycia liderem, ale bez “podnoszenia tonów”? Czy szkoła życia i napotkane przeszkody wykształtowały osobowość wzorowego konsula, za jakiego dziś jest Pani uważana?

Bardzo dziękuję za przemiły komplement. Starałam się wykonywać moją pracę najlepiej jak potrafiłam. Jestem osobą zdeterminowaną i jak się już czegoś podejmę, lubię to doprowadzić do końca. Lubię też, kiedy widać efekty pracy. W takim zawodzie, który wykonuje się pod dużą presją czasu i jest mocno stresujący, trzeba wyrobić w sobie konsekwentnie dążenie do celu i nie poddawać się przy trudnościach. Starałam się odpowiedzieć na zapotrzebowanie różnych środowisk polonijnych. Wiadomo – jako placówka mamy ograniczone środki finansowe, którymi trzeba obdzielić wiele wspaniałych inicjatyw. Ważne w tym przypadku, żeby zasady były przejrzyste.

.

.

Chciałabym też zwrócić uwagę, że bycie konsulem jest oparte na relacjach. Moja praca była o tyle łatwiejsza, że spotkałam wiele wspaniałych osób, które zechciały się ze mną podzielić swoimi pomysłami i zaprosić do współpracy. Jeśli mogłam pomóc w ich realizacji, to jest to dla mnie na pewno duża satysfakcja.

Chciałabym też podkreślić, że pracy konsularnej nie da się wykonywać w pojedynkę, to praca całego zespołu osób, a zespół Wydziału Konsularnego i Polonii Ambasady RP w Rzymie jest naprawdę wspaniały. Chciałabym w tym miejscu w sposób szczególny podziękować Pani Kamili Kowalskiej, która zajmuje się projektami dla Polonii i którą wszyscy Państwo doskonale znacie.

.

.

3. Nie wszyscy wiedzą, że praca w Wydziale Konsularnym jest bardzo wszechstronną rolą. Trzeba nie tylko brać udział w uroczystościach oficjalnych, mieć kontakt ze środowiskami polonijnymi, ale należy też zasiąść za biurkiem, z telefonem w ręku i przebrnąć przez biurokrację. Jakie aspekty swojej pracy będzie Pani wspominać z nostalgią i sentymentem? Jakie funkcje… o ile były takie… nie były ciężarem, a przyjemnością?

Na pewno najwięcej satysfakcji można czerpać z kontaktu z drugim człowiekiem, te wszystkie spotkania i wspólne wydarzenia w rozmaitych zakątkach Włoch na długo pozostaną w mojej pamięci. Zdaję sobie sprawę jak ważne dla osób organizujących jest obecność przedstawiciela placówki i dostrzeżenie ich zabiegów przez władze polskie, więc starałam się zawsze być i wspierać. Na pewno duża odpowiedzialność i stres łączy się z właściwym gospodarowaniem finansami publicznymi przy realizacji przedsięwzięć polonijnych. Konsul musi być trochę księgową, trochę menadżerem, trochę kierowcą.  To zdecydowanie była praca w drodze.

.

.

4. Od jakiegoś czasu członkowie polskiej dyplomacji we Włoszech to głównie kobiety. Czy Pani zdaniem jest to praca dla płci pięknej? Jest Pani przykładem, że da się pogodzić rolę żony i matki z tak odpowiedzialnym stanowiskiem. Czy jest jakaś recepta na taki sukces?

Struktura polskiej placówki odzwierciedla strukturę włoskiej Polonii, którą w 75% stanowią kobiety, więc myślę, że nie jest to przypadkowe. Posiadanie rodziny na pewno sprawia, że człowiek jest bardziej obciążony pracą, ale też jednocześnie powoduje, że rozumiemy o wiele więcej różnych potrzeb czy niuansów. Łączenie roli rodzica z pracą w dyplomacji na pewno nie jest łatwe, trzeba dzieciom tłumaczyć, dlaczego mama czy tata wychodzą i nie mogą spędzić z nimi wolnego dnia. Do pracy dyplomatycznej trzeba mieć bardzo wyrozumiałą rodzinę, wspierającego współmałżonka oraz na pewno wiele wytrwałości.

Natomiast na pewno my kobiety mamy we krwi wielozadaniowość, co na pewno ułatwia ogarnięcie wielu tematów jednocześnie.

5. Jakie są teraz Pani plany? Czy znane są już kolejne wyzwania i nowa misja? Czego możemy życzyć na bliską przyszłość? Jakie są kolejne cele zawodowe?

Wróciłam do Centrali MSZ w Warszawie, poniekąd trochę do źródeł, bo będę się zajmować problematyką UE, jak na początku mojej przygody z dyplomacją. Obszar ten będzie też ciekawy w perspektywie przygotowań do objęcia przez Polskę Prezydencji w Radzie UE w I poł. 2025 r.  Potem kto wie, może jakaś kolejna placówka?

.

.

6. Czy jest coś co chciałaby Pani powiedzieć Polonii włoskiej, może jakaś rada?

Nie z każdym z Państwa miałam okazję pożegnać się osobiście, zatem chciałabym jeszcze raz podziękować włoskiej Polonii za to serce, które mi Państwo okazaliście. To był naprawdę zaszczyt móc pracować z tak wspaniałymi ludźmi. Polonia we Włoszech na pewno nadal będzie się wspaniale rozwijać. Mam nadzieję, że będzie coraz intensywniejsza współpraca między stowarzyszeniami i rozmaitymi środowiskami polonijnymi, co pozwoli realizować projekty na większa skalę. Wierzę w młodzież – myślę, że nowe Pokolenia Polaków we Włoszech mają wiele do zaoferowania.

Dziękuję za ten wyjątkowy wywiad i za podzielenie się swoimi doświadczeniami z ostatnich pięciu lat. W trakcie rozmowy ujawniła Pani wiele aspektów pracy dyplomatycznej, zarówno te radosne, jak i te trudniejsze. Pani zaangażowanie w pracę z polską społecznością we Włoszech pozostawiło trwały ślad. 

Życzę powodzenia w nowej roli w Centrali MSZ w Warszawie oraz w przygotowaniach do Prezydencji Polski w Radzie UE. Mam nadzieję, że kolejne etapy Pani kariery przyniosą równie wiele satysfakcji co te ostatnie lata we Włoszech. Jeszcze raz dziękuję za udział w tym wywiadzie i życzę samych sukcesów w przyszłych wyzwaniach!

Tekst oraz fotografie Anna Traczewska.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *