Bolonia to miasto uniwersyteckie bardzo chętnie wybierane przez ludzi z całego świata nie tylko ze względu na kilkuletnie studia, ale także na Erasmus (program umożliwiający uczestnictwo w wymianach międzynarodowych, finansowanych przez Unię Europejską).

Miałam przyjemność rozmawiać z dwiema studentkami Erasmusa w Bolonii i spytać je o kilka ważnych i ciekawych aspektów z punktu widzenia studenta, które być może zachęcą was by zacząć takie studia we Włoszech, a może nawet w samej Bolonii.
Ania Pietrzak z Włocławka i Ewa Fita z Raciborza poznały sie tutaj w Bolonii już pierwszego dnia po przyjeździe i od tej pory są nierozłączne. Ania studiuje medycynę na Uniwersytecie Warszawskim, Ewa polonistykę na Uniwersytecie Jagielońskim w Krakowie.
Witam was dziewczyny powiedzcie nam dlaczego wybrałyście Erasmus w Bolonii ?
ANIA: W trakcie pandemii postanowiłam powrócić do nauki języka włoskiego i właśnie wtedy zdecydowałam, że wyjadę na wymianę do Bolonii, która słynie z bardzo dobrego Uniwersytetu. Podczas pandemii miałam wiele czasu na naukę i przemyślenia dlatego taki wyjazd na pewno będzie mi pomocny w szlifowaniu języka włoskiego .
EWA: Ja natomiast byłam bardzo ciekawa jak wygląda nauka o polskiej kulturze i literaturze we Włoszech i nie ukrywam, że przekonał mnie argument o najstarzym Uniwersytecie w Europie.

Początki w Bolonii. Macie jakieś złote rady?
Dziewczyny jednoznacznie odpowiedziały: Kupić rower i nie bać się mówić po włosku!
Ważne jest także, by szukać mieszkania czy nawet pokoju z dużym wyprzedzeniem. Jest bardzo trudno , także ceny są wysokie. Za sam pokój to ok. 400 euro .
Czy napotkałyście się z trudnościami na Erasmusie ?
ANIA: Dla mnie był to nowy system nauki, trzeba sieę do niego przystosować. Np. w Polsce egzaminy są wszystkie pisemne, a tutaj wszystkie ustne. W Polsce jednak za każdym razem sprawdzają obecność, a tu jest więcej luzu, obecności nie sprawdzali. Na początku nie mogłam skupić się na nauce ze względu na blokadę jezykową. Dlatego radzę na początku nie bójcie się rozmawiać w tym języku, tylko tak można przełamać tę barierę.
EWA: Ważne by się nie izolować, poznawać wielu studentów i dużo pytać co na pewno ułatwi wam pobyt.
Dlaczego właśnie Bolonia ?
ANIA I EWA: Jest tu super życie studenckie, miasto jest duże i ma bardzo dobrą komunikację z innymi znanymi pięknymi miejscowościami. Można dotrzeć łatwo pociągiem np. do Ferrary, Rawenny, Florencji , Wenecji czy Werony. To miasto ma także wspaniałą, średniowieczną architekturę i jest tu naprawdę niesamowita atmosfera, zwłaszcza wieczorami, kiedy zaczyna się życie studenckie. Okolice ulic Zamboni są pełne lokalików, gdzie chętnie przebywają studenci.

Wasze ulubione bolońskie smaki ?
EWA: Dla mnie LODY! Lody z pistacją.
ANIA: Bolonia słynie z ragù i mortadeli, ja nie przepadam za potrawami mięsnymi, ale wspaniałe są tu tagliere con salumi czyli deska z wędlinami. Są naprawdę pyszne! Tak na marginesie naszym fajnym doświadczeniem jest tu wspólne gotowanie potraw. Włosi bardzo cenią sobie dobre jedzenie w dobrym towarzystwie. To naprawdę świetnie spędzony czas, gdzie nie tylko mozna nauczyc się gotować nowe potrawy, ale poznać nowe osoby i oczywiście pojeść dobre rzeczy.
Czy możecie przekazać jakieś rady dla nowych studentów ?
EWA: Najważniejsze na Erasmusie jest poznać nowe osoby i mieć przyjaciół z różnych krajów i oczywiście nie przejmować się. Uważajcie na złodziei rowerów! Trzeba zawsze go zamykać .
ANIA: Żyjcie chwilą i dużo zwiedzajcie to naprawdę niepowtarzalna okazja.
Gdzie się poznałyście?
ANIA: Poznałyśmy się pierwszego dnia po przyjeździe i od tej chwili przyjaźnimy się i podróżujemy razem. Zwiedziłyśmy już Wenecję, Florencję, Genuę, 5 terre, Rawennę, Bari, Neapol, a nawet Sycylię.
Już niebawem wasza nauka dobiegnie końca. Jakie macie refleksje z pobytu w Bolonii.
ANIA: To wspaniałe doświadczenie kiedy można poświecić czas nie tylko na naukę ale i zwiedzanie , poznać mnóstwo ludzi z całego świata, nawiązać przyjaźnie i oczywiście doskonalić język. Polacy miejscowi są tu bardzo zżyci i takim zaskoczeniem było dla mnie, że wbrew stereotypom tu Polacy sobie naprawdę pomagają, co mogłyśmy poczuć także na własnym przykładzie.

EWA: Zgadzam się w zupełności z Anią i dodam także, że napotkałyśmy tu naprawdę bardzo życzliwą i zorganizowaną polską społeczność.
Czego wam będzie brakowało po odjeździe z tego miasta ?
EWA: Pysznych lodów pistacjowych.
ANIA: Luzu i włoskiego dolce vita.
Nie pozostało jak życzyć wam sukcesów w dalszej nauce i , kto wie, powrotu do tego kraju, ale tym razem na wakacje.
Korespondencja i fotografie Aneta Malinowska, autorka stron
Polacy z Bolonii i okolic i Aneta Malinowska – fotografie, pittura