Polak-emigrant, to rzadko kiedy osoba, która może odwiedzić groby swoich przodków na pobliskim cmentarzu. W Zaduszki czuje się nieswojo bez chryzantem, bez zniczy zakupionych u harcerza na stoisku przed bramą cmentarną. Mogiły najbliższych mu osób są w Polsce.



Polonia włoska 1 i 2 listopada często odwiedza polskie cmentarze wojenne i tam modli się za zmarłych bliskich sercu jak i za polskich bohaterów, którzy polegli i znaleźli spoczynek na ziemi włoskiej.
W Dniu Zmarłych jak co roku, w regionie Marche, w znanym wszystkim mieście Loreto o godzinie 11.00 odbyła się msza święta w intencji poległych żołnierzy 2. Korpusu Polskiego. Ceremonia rozpoczęła się złożeniem wieńców i oddaniem hołdu nie tylko przez przedstawicieli lokalnych władz miejskich, burmistrza Moreno Pieroni. W imieniu Ambasady RP w Rzymie przybyli pułkownik Krzysztof Czarniecki – attaché wojskowy i pani Cristina Gorajski Visconti – konsul honorowa z Ankony. Z kilkoma sztandarami obecne były stowarzyszenia, organizacje, ale i reprezentanci szkół polonijnych np. trzech auli Szkoły Języka i Kultury Polskiej Anders. Na uroczystość przybył Starszy Oficer Narodowy Joint Force Command z Dowództwa NATO w Neapolu wraz z oficerem.


Ks. prał. Paweł Ptasznik, kierownik Sekcji Polskiej watykańskiego Sekretariatu Stanu odprawił mszę świętą, a Siostry Nazaretanki zadbały o piękną oprawę duchową uroczystości. Również biskup Loreto Fabio Dal Cin podkreślił wyjątkowość i ekumeniczność ceremonii, która w modlitwie zjednoczyła wszystkie wyznania poległych polskich żołnierzy.


Na koniec głos zabrała pani konsul honorowa Cristina Gorajski Visconti przekazując wszystkim obecnym pozdrowienia ze strony przewodniczącej Stowarzyszenia Włosko-Polskiego Nowego w Marche, pani Marii Teresy Bulhak-Jelskiej. Dziękowała wszystkim obecnym, którzy przybyli również w imieniu i tych, co nie mogli być obecni z racji panującej w kraju pandemii. Mikrofon został przekazany nowo wybranemu burmistrzowi miasta Loreto, który zapewnił, że takie uroczystość w jego kalendarzu będą miały szczególne znaczenie i jak tylko będzie możliwość to odbędą się w liczniejszym gronie.


Na koniec wielu przybyłych Polaków zapaliło znicze na białych mogiłach, a na wietrze wiejącym od morza słychać było łopot polskiej i włoskiej flagi.
Korespondencja z Marche: Anna Traczewska, Szkoła Języka i Kultury Polskiej Anders