15 października mija 203 lata od śmierci Tadeusza Kościuszki w Solurze w Szwajcarii. W Solurze Kościuszko mieszkał w domu Ksawerego Zeltner . I to jego córka Emilia (1804 – 1875) była spadkobierczynią osobistych pamiątek po Kościuszce. Mimo, że testament Kościuszki się w tej sprawie
nie wypowiadał, jej powierzono na przechowywanie serce Naczelnika. Po poślubieniu hr. Morosini w 1819 r. Emila zamieszkała na 55 lat we włoskim Varese, gdzie urnę z sercem Kościuszki umieszczono w ogrodzie willi. Po przeprowadzce rodziny do Vezii k. Lugano urnę przeniesiono do pawiloniku znajdującego się w pawiloniku w ogrodzie. Emilia zmarła w 1875 r., a spadkobiercami urny z sercem zostały jej cztery córki.
Polacy mieli nadzieję, że uda się pozyskać serce Kościuszki – tę najcenniejszą pamiątkę do polskiego Rapperswilu. Trudnych rozmów z rodziną Morosinich podjął się Aleksander hr . Brochocki (1841 –
1907), który miał rozliczne kontakty polityczne i towarzyskie, a od 1890 r. był członkiem Rady Muzealnej. Po długich pertraktacjach rodzina Morosinich zgodziła się przekazać serce Muzeum Polskiemu w Rapperswilu.

Uroczyste przekazanie urny z sercem Tadeusza Kościuszki zostało zaplanowane na połowę października 1895 r. Już latem 1895 r. kustosz Rużycki przygotował w wieży prochowej na górnej kondygnacji odpowiednie mauzoleum, w którym miała zostać złożona urna. Jak pisał Stefan Żeromski ówczesny raperswilski bibliotekarz w liście do Henryka Bukowskiego z dnia 22.08.1895 r.
„Pan Kustosz [Rużycki] zajęty jest obecnie w zupełności przygotowywaniem schronienia na serce Kościuszki. Jak było do przewidzenia, całe to schronienie wybite jest czerwonym obiciem, pozeszywanym z kawałków, sufit i podłoga wysłane kobiercem poobstrzyganym i kiepskiego gatunku.
Obiecuje tam jeszcze umieścić rozmaite amorki czy aniołki ze swoich zbiorów, słowem brakować tam będzie tylko śpiewów, tańców i deklamacji. Śpiewy i tańce będzie mógł skutecznie zastąpić grający zegar, a deklamację sam pan Kustosz. Przewidywałem, że miejsce na serce Kościuszki, najdroższy skarb Polaków, wybierze i urządzi Rużycki, dlatego właśnie, że jest najgłupszy i najobrzydliwszy infamis ze wszystkich żyjących Polaków.”1) Jak widać z tego listu Żeromski był mocno skonfliktowany z Rużyckim, czemu trudno się zresztą dziwić.
Uroczystości kilkakrotnie przekładano, aż wreszcie ich datę wyznaczono na 15 – 17 października 1895 r. Urnę z sercem Tadeusza Kościuszki z Vezio pod Lugano przywiózł pośredniczący w jej przekazaniu Aleksander hr. Brochocki. Jedynym przedstawicielem rodziny Morosini był wnuk Emilii, Jan Antonio hr. Negroni-Prati. Ponadto przybyli członkowie Rady Muzeum, przedstawiciele studiującej w Szwajcarii młodzieży i organizacji emigracyjnych, a także delegaci rad miejskich Lwowa i Krakowa oraz miejscowi notable, w tym burmistrz Rapperswilu. Główne uroczystości przypadły na dzień 15 października. W programie było nabożeństwo w miejscowym kościele, złożenie urny na zamku i obiad. Podczas nabożeństwa urna udekorowana została wieńcami od Henryka Bukowskiego, Towarzystwa Litewskiego „Żelmuo” i polnymi kwiatami, złożonymi przez dzieci polskiego robotnika Gutta, zamieszkałego w Rapperswilu. Jako że Bukowski nie przyjechał na uroczystości , kupnem
wieńców zajęła się Oktawia Żeromska. „Wieniec będzie srebrny, pozłacany, liści laurowych, bardzo piękny. Za 150 franków szczerozłoty byłby bardzo maleńki, a urna jest dosyć duża. Żona pojechała specjalnie do Zurychu i go obstalowała. Będą wstęgi z napisami po polsku i litewsku: „Od wiernych Litwinów”. Drugi wieniec z kwiatów suchych, alpejskich i nieśmiertelników kupiła żona w Zurychu” – pisał Żeromski w liście do Bukowskiego z dnia 13.x.1895 r. 2)

Uroczystości uświetniły okolicznościowe mowy, m.in. burmistrza Rapperswilu, Gaudy („który życzył nam swobód, co oni mają, szeroko rozwodził się nad Kościuszką, że go wielbił, będąc w szkołach już,
że młodym chłopcem jeździł na jego grób, bo Kościuszko to bohater wszechświatowy i póki historia jest historią, będzie on zawsze wielbiony, a mówiąc o sympatii, jaka zawsze łączyła Szwajcarów z Polakami , wyraził radość, że chociaż na czas jakiś serce wielkiego człowieka spoczęło wśród
Szwajcarów”), znanego pisarza i publicysty Zygmunta Miłkowskiego („mówił po francusku i specjalnie dla Morosiniach[!], tłumaczył mu, ze dobrze zrobili, że emigracji oddali serce, bo tylko emigranci są prawdziwymi Polakami”), Józefa Gałęzowskiego („ także dziękował Morosiniemu po francusku”) , studenta Feliksa Perla („dobrze mówił , że młodzi wierzą, iż to serce ukochane zaniosą do wolnej republikańskiej Warszawy”). 3)
Podczas mszy śpiewała Jadwiga Laskowska, córka profesora anatomii w Akademii Lekarskiej w Genewie – Zygmunta Laskowskiego (1841 – 1928). Po mszy urna z sercem Kościuszki została przeniesiona do baszty prochowej, a goście udali się na obiad do hotelu „Zum Schwan”.
Relację z uroczystości zamieściła prasa galicyjska, m.in. „Kurier Lwowski”,” Dziennik Polski”, „Nowa Reforma”.
Mauzoleum przygotowane przez Rużyckiego było prowizoryczne. Wszyscy członkowie Rady Muzealnej zdawali sobie sprawę z potrzeby nadania szczególnego charakteru miejscu, w którym miała być przechowywana urna z sercem Kościuszki. Rozpoczął się długi i burzliwy okres szukania
najwłaściwszego rozwiązania.
Pierwsze kontrowersje budziła sprawa lokalizacji. Kustosz Rużycki zaproponował, by urna spoczęła w jednym z pomieszczeń górnej kondygnacji wieży, dokąd wiodła długa droga przez pokoje biblioteczne
i krużganki. Żeromski zasugerował zaś, aby urnę umieścić na dolnej kondygnacji wieży, do której wejście prowadziło prosto z dziedzińca zamkowego. Rada jednomyślnie opowiedziała się za pomysłem Żeromskiego.
Kolejnym problemem był projekt urny, w której miało spocząć serce Kościuszki. Henryk Bukowski zamierzał ofiarować na ten cel prostą urnę z porfiru własnego projektu (jej rysunek dołączony do jednego z listów do Żeromskiego nie zachował się). Rada odrzuciła ten projekt jako zbyt skromny, a wybrała projekt Wincentego Trojanowskiego (1859 – 1928), rzeźbiarza i malarza, których duży zbiór medali znajdował się w Muzeum. Według tego projektu urna miała kształt naczynia z popiersiem Kościuszki zwieńczonym napisem Resurgat Polonia. Po jednej stronie urny znajdowała się postać półnagiego młodzieńca – geniusza zwycięstwa, a po drugiej orła z rozpostartymi skrzydłami.
Problemem był także charakter mauzoleum. Czy ma być ono narodowe czy religijno-narodowe? Bukowski chciał, aby mauzoleum było narodowe, a kustosz Rużycki wręcz przeciwnie – chciał nadać pomieszczeniu charakter kaplicy. A jak wiadomo Rużycki wdrażał własne pomysły.
Nie zachował się żaden dokument o rozpisaniu konkursu, wiadomo jednak, że od października 1895 r. do wiosny 1896 r. powstało pięć projektów mauzoleum: dwa znakomitego architekta, późniejszego profesora Politechniki Warszawskiej, Stanisława Noakowskiego (1867 – 1928), po jednym projekcie Jana Słupskiego, Ksawerego Müllera , architekta z Rapperswilu oraz wspólny projekt Alberta Bittnera i Wincentego Trojanowskiego.
Henryk Bukowski popierał projekt Stanisława Noakowskiego, który Rada Muzealna odrzuciła jako zbyt skromny. Zachowały się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie dwa rysunki tego projektu. Przedstawiają one postument z urną wbudowany w niszę znajdującą się naprzeciwko
wejścia do wieży. Po burzliwej dyskusji Rada wybrała projekt Müllera. Symboliczną urnę z brązu sporządził natomiast Trojanowski. Ze względów bezpieczeństwa pojemnik z sercem miał zostać wmurowany w ścianę wieży.
Budowa mauzoleum zajęła dwa lata. Nie obyło się przy tym bez kłótni i nieporozumień, gdyż kustosz Rużycki chciał przeprowadzić własną wizję. Wprowadził do planu ołtarz, lampę – alarmował w listach do Bukowski ego Żeromski. Ale Bukowski był zmęczony i zniechęcony nieustanną wojną i już nie interweniował.
Ostatecznie mauzoleum otrzymało ostrołukowy portyk , który prowadził do przedsionka, potem do kapliczki z dwoma oknami, pośrodku której na cokole stała urna. Ściany pokryto malowidłami przedstawiającymi dwóch aniołów, a na sklepieniu wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej. Całość
„zdobiła” obfita dekoracja floralno-geometryczna. Wszystko to przypominało bizantyjskie mozaiki. Ich autorem był niemiecki malarz Stefan Herweg (1855 – 1914), znajomy Rużyckiego.
I tak pomimo protestów Bukowskiego i Żeromskiego decydującą rolę w nadaniu ostatecznego kształtu mauzoleum miał Rużycki.
11 sierpnia 1897 r. odbyła się uroczystość przeniesienia urny z sercem Kościuszki do mauzoleum w wieży prochowej. W uroczystości wzięło udział ok. 400 osób, w tym wielu wysłanników z trzech zaborów , emigrantów z różnych krajów oraz przedstawicieli Rady Muzealnej. Urnę przeniesiono na
nabożeństwo do kościoła raperswilskiego w eskorcie w strojach kosynierów, a po mszy przy chóralnym śpiewie Z dymem pożarów złożono w mauzoleum.

Raperswilskie mauzoleum Kościuszki stało się celem pielgrzymek Polaków. Dopełnieniem takiej patriotycznej pielgrzymki było zwiedzenie pokoju z pamiątkami po Naczelniku.
2 października 1927 r. kasetę z sercem Kościuszki wyjął z zamurowanej wnęki Jan Modzelewski, poseł RP w Bernie. Do momentu wyjazdu do kraju stała w Pokoju Kościuszkowskim w Muzeum. 10 października 1927 r. serce Naczelnika odjechało do Polski.

Kustosz drugiego Muzeum H. Jastrzębowska-Kenarowa pragnęła w 1939 r. przeprowadzić renowację pomieszczenia po sercu Kościuszki. Chciała odtworzyć tam kaplicę i umieścić na ołtarzu rzeźbę Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Prace miały się zacząć jesienią 1939 r.
Wieża prochowa, w której znajdowało się serce Kościuszki została zamurowana w 1955 r. Jedynie przez okienko można zajrzeć do środka. Widać malowidła i gołębie. Bezcelowe byłoby odbijanie wejścia. Zresztą na tego typu prace potrzebna byłaby zgoda miasta i konserwatora, nie mówiąc już o kosztach.
1) Stefan Żeromski, Listy 1893 – 1896. Czytelnik. Warszawa 2001, s. 260
2) Tamże, s. 302
3) Tamże, s. 311 – 312
Korespondencja Izabela Gass.
Wszelkie prawa zastrzeżone.